AKTUALNOŚCI

Ojciec chrzestny w CBS Europa
kkosicka, Czwartek 4 Maj 2023

– Co faceci mają z tym „Ojcem chrzestnym”? – pytała Meg Ryan w filmie „Masz wiadomość”, a Tom Hanks wyjaśniał: -– „Ojciec chrzestny” to I Ching. „Ojciec chrzestny” to suma całej mądrości. „Ojciec chrzestny” to odpowiedź na wszystkie pytania. Co mam spakować na wakacje? „Zostaw broń, weź cannoli”. Jaki dziś dzień tygodnia? „Monday, Tuesday, Thursday, Wednesday”... Wszystkich tych, którzy podzielają wątpliwości Meg, tych, którzy mają filmowe zaległości – oraz tych, dla których zwyczajnie jest to propozycja nie do odrzucenia – CBS Europa zaprasza na trzy majowe soboty z rodziną Corleone.

Ojciec chrzestny

Ponieważ sukces ma wielu ojców, także na temat genezy „Ojca chrzestnego” krąży kilka, czasem sprzecznych ze sobą wersji. Według jednej z nich, gdyby nie dług u George’a Lucasa, który napierał na szybki zwrot pieniędzy, Francis Ford Coppola nie podjąłby się zadania reżyserowania gangsterskiego projektu studia Paramount Picture. Uważał, że za bardzo gloryfikuje mafię. Zmienił jednak zdanie, gdy mu poradzono, by spojrzał na projekt jak na alegorię amerykańskiego kapitalizmu. Według innej wersji Coppola odrzucił scenariusz współczesnego, niskobudżetowego filmu gangsterskiego napisany przez Maria Puza, ale zapalił się do ekranizacji jego powieści „Ojciec chrzestny”.

A gdy już podpisał kontrakt, nieustannie walczył z wytwórnią o utrzymanie swoich pomysłów. I to zaczynając od tych obsadowych. Gdyby Coppola uległ producentom, zamiast Marlona Brando oglądalibyśmy sir Laurence’a Oliviera, a zamiast Ala Pacino – Roberta Redforda lub Ryana O’Neala („przecież blondyni mogą być Włochami z północy kraju”). Brando jako Vito Corleone został zaakceptowany szybko, ale poszukiwania Michaela Corleone trwały dość długo. Podobno Jack Nicholson odrzucił propozycję, bo w drafcie scenariusza, który dostał, nie było jego wspólnych scen z Marlonem. Alain Delon został odrzucony przez Coppolę, a Burt Reynolds przez samego Brando, który nie chciał mieć za filmowego syna „gościa z telewizji”. Mimo korowodu gwiazd, którym rolę proponowano, Coppola od pierwszego przeczytania scenariusza myślał podobno o Alu Pacino. Bo był mało znany (zaledwie dwie filmowe role), bardzo włoski (ponoć nawet jego dziadkowie ze strony matki przyjechali do USA z sycylijskiego miasta Corleone) i piekielnie zdolny. Sam Pacino w kontekście swego aktorstwa raczej nie myśłał o filmie: „tłum ludzi traktuje film jak rzeczywistość, a to czyste udawanie – biegasz z poprzypinanymi kabelkami, a gdy już coś zrobisz, słyszysz ‘powtarzamy’”. Ale jak sam twierdził, Francis Ford tak bardzo go chciał, że nie miał wyboru. „Dowiadujesz się, że ktoś się na ciebie uparł. Więc w końcu mówisz ‘dobra, zgoda, zrobię to!’ Wiecie, tak jak się odpowiada tym, którzy czegoś się domagają z pijackim uporem. Stwierdziłem ‘ok, wchodzę w to’, ale wcale tak nie myślałem. A potem naprawdę wszedłem”.

Z 11 oscarowych nominacji „Ojcu chrzestnemu” udało się ostatecznie zdobyć trzy: za najlepszy scenariusz adaptowany (Coppola & Puzo), dla Marlona Brando jako aktora pierwszoplanowego i dla najlepszego filmu. Uważany jest dziś za jeden z najlepszych tytułów w historii kina, mających największy wpływ na rozwój twórczości filmowej. Przechowywany jest Bibliotece Kongresu USA jako część National Film Registry, czyli listy filmów budujących dziedzictwo kulturalne USA. American Film Institute uznał „Ojca chrzestnego” za drugi najlepszy film w historii kina amerykańskiego (na pierwszym miejscu jest „Obywatel Kane”).

Ojciec chrzestny II

Nic więc dziwnego, że już dwa lata później (1974) powstał sequel mafijnej opowieści. Według Coppoli to pierwszy w historii film z numerem 2 w tytule, ale tak naprawdę pierwszym był brytyjski horror z 1957 „Zemsta kosmosu 2”.

Sequel to, jak wiadomo, trudne zadanie. Obciążeniem po pierwszej produkcji były fatalne układy wywtórni z Coppolą, który niemal do końca realizacji oryginalnego filmu pracował pod groźbą odebrania mu reżyserii. Studio miało kłopot, by namówić go do pracy nad kontynuacją, w ramach dopieszczania podarowało mu nawet limuzynę mercedes benza 600 – Coppola dorzucił do tego kilka swoich warunków, m.in. zgodę wytwórni na napisanie scenariusza do „Wielkiego Gatsby’ego” z Robertem Redfordem i wyreżyserowanie „Rozmowy” z Gene’em Hackmanem do własnego scenariusza oraz wypuszczenie obu filmów na rynek przed sequelem „Ojca chrzestnego”.

Tymczasem Al Pacino, nominowany do Oscara za rolę Michaela Corleone, rok później zdobył nominację za główną rolę w „Serpico” i stał się gwiazdą. Jego gaża wzrosła z 25 tys. dolarów za pierwszą część do 500 tys. za sequel (plus 10% zysków). Jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć wysłał prawników do Coppoli z informacją, że ma ogromne wątpliwości co do scenariusza – no i chyba nie zagra. Coppola spędził więc cały weekend na przeróbkach. Podobno dużo później Pacino powiedział mu, że wcale nie był aż tak bardzo rozczarowany scenariuszem, ale czuł, że mógłby być lepszy. W kółko narzekał, że zdjęcia się ciągną i ciągną (bo „Serpico” nakręcono w 19 dni) – no a potem jeszcze dostał zapalenia płuc, co dodatkowo opóźniło zdjęcia o miesiąc.

To sequel będący jednocześnie prequelem, gdyż część filmu przenosi nas w lata młodości don Vita Corleone. W roli przyszłego szefa mafii wystąpił Robert De Niro, który przez cztery miesiące uczył się mówić w sycylijskim dialekcie włoskiego – i stał się później jednym z ośmiorga aktorów, którzy zdobyli Oscara za rolę zagraną w języku innym niż angielski.  Jednak przeplatające się sceny z lat 60. i z początku wieku wywoływały konfuzję publiczności podczas próbnych projekcji filmu, został on więc przemontowany i zmiany planów czasowych są dużo rzadsze.

W roku 2014 Gary Oldman stwierdził w wywiadzie, że studentom zamierzającym zostać scenarzystami lub reżyserami zawsze poleca obejrzenie „Ojca chrzestnego II” i jego rozbiór na czynniki pierwsze, gdyż w tym filmie wszystko – zdjęcia, światło, kompozycja kadrów, scenografia, kostiumy, sposób opowiadania, scenariusz i aktorstwo – jest „bez skazy”: „to klasa mistrzowska od a do z”.

Tym razem worek z Oscarami się rozsypał. Nominowany w 11 kategoriach film wygrał w sześciu: najlepszy film, najlepszy aktor drugoplanowy (Robert DeNiro), najlepszy reżyser, najlepsza scenografia i dwie kategorie kontrowersyjne. Scenariusz Coppoli i Maria Puzo wygrał w kategorii scenariusz adaptowany, choć jedynie sceny retrospektywne są oparte na książce, cała reszta powstała na potrzeby filmu – jednak część z nich napisana została z myślą o pierwszej części dzieła, a to już zdaniem gildii scenarzystów mieści się w kategorii „nieoryginalny”. Nino Rota dostał statuetkę za muzykę, choć wykorzystał w niej motywy z części pierwszej – a wtedy jego nominację wycofano, bo użył tego samego motywu co we wcześniejszym swoim filmie, „Fortunella” Felliniego (1958). Pacino znów był nominowany, ale znów Oscara nie dostał, choć wielu uważa jego występ w tym filmie za najlepszy w karierze aktora.

Podobnie jak oryginalny film, „Ojciec chrzestny II” przechowywany jest w Bibliotece Kongresu USA. Jest też często podawanym przykładem sequela lepszego od oryginału. A zdanie „Przyjaciół trzymaj blisko, ale wrogów jeszcze bliżej” znalazło się na 58. miejscu 100 najlepszych filmowych cytatów, sporządzonej przez American Film Institute.

Ojciec chrzestny, epilog: Śmieć Michaela Corleone

Na kolejną część opowieści trzeba było czekać aż do roku 1990. Coppola uważał, że zamknął całą historię w dwóch częściach. Paramount Pictures chciało więc zrobić ten film bez niego, rozważając powierzenie reżyserii Sidneyowi Lumetowi, Alanowi J. Pakule, Robertowi Bentonowi czy Michaelowi Cimino. Podobno powstało aż 12 scenariuszy, większość z nich opowiadała o synu Michaela, Anthonym, walczącym (lub działającym w powiązaniu) z CIA, rządem Fidela Castro, kartelami narkotykowymi z Ameryki Południowej. Ostatecznie w zrealizowanym scenariuszu Puzo i Coppola angażują rodzinę Michaela Corleone w autentyczne wydarzenia: pontyfikat i śmierć Jana Pawła I (1978) i finansowe afery Banku Watykańskiego (1981-82). Tak jak w poprzednich częściach, mnóstwo postaci wzorowanych jest na prawdziwych mafiosach i osobach z nimi powiązanych, a także politykach. I choć Frank Sinatra był straszliwie oburzony, gdy w postaci Johnny’ego Fontane w oryginalnym filmie dopatrzył się własnego portretu (podobno nawet zbluzgał za to Maria Puzo, spotkawszy go w restauracji), po powodzeniu dwóch pierwszych filmów przełknął obrazę i zgłosił chęć udziału w trzeciej części. Miał jednak zbyt wysokie wymagania co do gaży. Tymczasem Puzo zawsze wypierał się, jakoby opierał tę postać na Sinatrze. Przyznawał się za to do fascynacji historią Borgiów, którą nazywał pierwszą rodziną mafijną w historii – i podobno na niej wzorował się tworząc rodzinę Corleone. W osobie don Vita Corleone możemy widzieć Rodriga Borgię, późniejszego papieża Aleksandra VI, rozprawiający się z wrogami Michael to Cezar Borgia, a Connie – Lukrecja.

Ostatnia część trylogii nie spotkała się z podobnym uznaniem krytyków i widzów, co dwie pierwsze – nie było mowy o żadnym Oscarze (choć, chyba z rozpędu, dostała siedem nominacj). Jest to też jedyny film z cyklu niewłączony do listy Biblioteki Kongresu. Widzowie nie mogli darować Coppoli zatrudnienia własnej córki Sophii w roli córki Michaela, Mary. Sophia miała 19 lat i zupełnie inne plany, uległa jednak prośbie ojca po tragicznej śmierci aktorki wybranej do tej roli i nagłym wycofaniu się zastępstwa, czyli Winony Ryder (która, choć przyjechała na zdjęcia do Rzymu już w dwa dni po zakończeniu pracy na planie „Syren”, okazała się zbyt wyczerpana, by znów grać). Pracując pod silną presją, nie potrafiła sobie poradzić z wyzwaniem. Nie miała też szczególnego wsparcia na planie – podobno Al Pacino powiedział jej: „następnym razem, gdy przyjdzie ci ochota do gry, usiądź w kącie i zaczekaj, aż ci przejdzie”. Skończyło się dwiema Złotymi Malinami (dla aktorki drugoplanowej i za aktorski debiut).

Gdy Coppola zdecydował się na realizację filmu, traktował go jak epilog opowieści. Dlatego upierał się przy tytule „The Death of Michael Corleone”. Wytwórnia kierowała się jednak względami marketingowymi i przeforsowała tytuł „Ojciec chrzestny III”. W 2020 roku Coppoli udało się wypuścić przemontowaną, skróconą i poprawioną wersję reżyserską filmu – prezentowaną pod tytułem „Ojciec chrzestny, epilog: Śmieć Michaela Corleone”. Także w CBS Europa oglądamy to właśnie dzieło.

Na trylogię „Ojciec chrzestny” zapraszamy przez trzy kolejne tygodnie:

Sobota 6 maja
21:00 Ojciec chrzestny

Sobota 13 maja
21:00 Ojciec chrzestny II

Sobota 20 maja
21:00 Ojciec chrzestny, epilog: Śmierć Michaela Corleone

W TYM MIESIĄCU
The Wing or the Thigh
Skrzydełko czy nóżka
Poniedziałek 1 Kwiecień
18:55
Angel Eyes
Oczy anioła
Sobota 30 Marzec
21:00
Guarding Tess
Rycerz Pierwszej Damy
Czwartek 4 Kwiecień
19:05