AKTUALNOŚCI

10 x aktorzy-reżyserzy
kkosicka, Piątek 13 Sierpień 2021

Która z Allenowskich aktorek reżyserowała muzyczne teledyski gwiazdy lat 80. i „Miasteczko Twin Peaks”? Który aktor wyreżyserował film o swoim dzieciństwie – a który przyrównuje reżyserowanie reklam do bycia wedding plannerem na weselu? Oto kilkoro spośród aktorów i aktorek, którzy postanowili sprawdzić, jak to jest być tą najważniejszą osobą na planie.  Jakie były ich motywacje i czy spełnienie marzenia o reżyserii przyniosło im to, czego oczekiwali? A może reżyseria to w ich życiu kompletny przypadek i jednorazowa przygoda, bez większych konsekwencji?

Wszystkie wymienione filmy możecie oglądać na CBS Europa.

 

Kyra Sedgwick - Była sobie dziewczyna (Story of a Girl, 2017)
„Od 16. roku życia byłam aktorką, a od 27. - producentką, a gdy ludzie pytali mnie, kiedy zacznę reżyserować, mówiłam: nigdy! Z czasem poczułam, że choć w kolejne role wkładałam mnóstwo pracy i entuzjazmu, efekt na ekranie nie jest był dobry jak mógłby być. Dobrze zagrana rola najwyraźniej nie wystarczała. Zaczęłam myśleć o reżyserii, ale, jak wiele kobiet przede mną, zamknęłam się w pułapce strachów – od ‘nie wiesz, jak opowiedzieć historię metodami wizualnymi’ po ‘nie odróżniasz jednego obiektywu kamery od drugiego’. Znałam niewiele kobiet reżyserek, nie wiedziałam więc nawet, na kim się wzorować. W końcu moje podejście zmieniły namowy mojego męża Kevina Bacona, a przede wszystkim osiem sezonów serialu ‘Podkomisarz Brenda Johnson’. Grałam tam główną rolę szefowej policyjnego zespołu, co pozwoliło mi lepiej poczuć się w roli lidera i nauczyło sporo o komunikacji miedzy ludźmi. Po 35 latach w branży znałam pracę na planie na wylot – i tak, miałam wszystkie umiejętności potrzebne reżyserowi, nawet jeśli nie zdawałam sobie z tego wcześniej sprawy. W wieku 51 lat znalazłam w sobie odwagę, by zaproponować jednemu ze studiów realizację filmu, którego projekt dojrzewał we mnie przez 10 lat: ‘Była sobie dziewczyna’. Pół godziny po rozpoczęciu zdjęć wiedziałam, że to jest to. Uwielbiałam każdą minutę pracy reżyserskiej. Będę się tym dalej zajmować i mam nadzieję, że może stanę się przykładem dla dziewczynek marzących o reżyserii” – mówiła Kyra w „InStyle”. „Była sobie dziewczyna” to opowieść o 13-latce próbującej poradzić sobie z reakcjami otoczenia (w tym ojca granego przez Bacona) po kompromitującym ją filmiku w sieci. Za swój debiut Sedgwick była nominowana do nagród na kilku festiwalach oraz do nagrody gildii reżyserów. Od tamtej pory wyreżyserowała m.in. telewizyjny film „Girls Weekend” i pojedyncze odcinki seriali „Grace i Frankie”, „Ray Donovan”, „Miasto na wzgórzu” (wszystkie tytuły 2019) czy „Brooklyn 9-9” (2020).

Zach Braff - Gdybym tylko tu był (Wish I Was Here, 2014)
Niezapomniany J.D. z serialu „Hoży doktorzy” nakręcił swój pierwszy autorski (reżyseria, scenariusz, główna rola i ścieżka dźwiękowa) film „Powrót do Garden State” w roku 2004, w 15 lat po debiucie aktorskim. I każda z twórczości Braffa przy tym filmie została doceniona i obsypana nominacjami i nagrodami. Wyreżyserował też 7 odcinków „Hożych doktorów” i postanowił nakręcić komediodramat „Gdybym tylko tu był” według scenariusza swojego brata Adama. Pieniądze na film zebrał na jednym z portali crowdfundingowych - spodziewał się 2 mln dolarów, w ciągu miesiąca wpłacono 3 mln. Opowieść o bezrobotnym aktorze, który w obliczu finansowych problemów musi zająć się domowym nauczaniem nastoletnich dzieci i dzięki temu na nowo odnajduje siebie, miała premierę na festiwalu w Sundance. Jako reżyser Brach korzysta ze swych aktorskich doświadczeń; „Grając nie lubię być poganiany przez reżysera. Potrzebuję trochę czasu, by osadzić się w roli – gdy już to zrobię, możesz mną sterować, jak chcesz. To przeniosłem na plan, na którym jestem reżyserem. Daję aktorom sporo swobody, zwłaszcza na początku pracy nad sceną. Lubię, gdy mają własne pomysły” – mówi Zach. Znakomicie czuje się też jako reżyser teledysków i reklam. „Tu nie możesz mieć wybujałego ego, bo firma wynajmuje się do realizacji swojej wizji. Ale skoro wybór pada na mnie, to pewnie podoba im się to, co wcześniej robiłem. Reżyserowanie reklam to jak bycie wedding planerem na weselu: po prostu dbam, by wszystko przebiegło bez przeszkód i wszyscy się przy tym dobrze bawili” – mówił Braff na planie jednego ze spotów reklamowych. Po „Gdybym tylko tu był” wyreżyserował m.in. komedię kryminalną „W starym, dobrym stylu”(2017) z Morganem Freemanem, Michaelem Cainem i Alanem Arkinem oraz odcinki seriali „Alex, Inc.” (2018) i „Ted Lasso” (2020).

Ralph Fiennes - Kobieta w ukryciu (The Invisible Woman, 2013
„Bycie reżyserem jest przerażające: pieniądze i inne takie rzeczy sprawiają, że czujesz się sparaliżowany jak zając w światłach samochodu” – mówi Ralph Fiennes. Mimo to dwukrotnie nominowany do Oscara aktor stanął z drugiej strony kamery aż trzy razy: adaptując Szekspirowskiego „Koriolana” (2011) i opowiadając historię słynnego tancerza Rudolfa Nuriejewa w filmie „Biały kruk” (2018) – a pomiędzy tymi realizacjami przenosząc na ekran dzieje romansu Charlesa Dickensa z aktorką Nelly Ternan. Zagrał tam też rolę sławnego pisarza. „Kiedy reżyseruję i gram, muszę oglądać siebie na ekranie, nie ma wyjścia. Muszę pokonać własną próżność i myślenie ‘ależ okropnie wyglądam’. Jestem zafascynowany tym, jak montaż może ulepszyć dzieło składając razem to, co najlepsze w różnych scenach” – mówił Fiennes. – „To fascynujące, gdy wszystko na planie układa się jak należy, ale jeszcze lepiej, gdy nieoczekiwane zdarzenia przenoszą nas gdzieś indziej, w zupełnie nowe rejony. Nakręcają mnie inni aktorzy”. Grając pod okiem takich reżyserów jak Kathryn Bigelow, James Ivory, Wes Anderson, bracia Coen czy Neil Jordan, miał okazję podpatrzeć ich metody. „Nie sądzę, bym skopiował styl kogoś z nich, ale dużo się nauczyłem. Od Anthony’ego Minghelli, który uwielbiał współpracę, interesowało go zdanie dosłownie każdego na planie, wierzył, że jego praca będzie znacznie lepsza, jeśli świadomie wykorzysta talent czy pomysły innych ludzi. Od Stevena Spielberga, który na plan przynosił niesamowitą energię, wiedział dokładnie, czego chce, znał absolutnie wszystkie techniczne szczegóły i był niekwestionowanym autorytetem także dla tych, którzy nie do końca go rozumieli” – wspominał Fiennes w jednym z wywiadów.

Diane Keaton – Gorąca linia (Hanging Up, 2000)
Czy wiecie, że jedna z ulubionych aktorek Allenowskich ma na swym reżyserskim koncie odcinek serialu „Miasteczko Twin Peaks”? I że wcześniej wyreżyserowała teledyski popularnej w latach 80. gwiazdki Belindy Carlisle, w tym do jej największego przeboju „Heaven Is A Place on Earth”? Nakręciła też filmy „Dziki kwiat” z Patricą Arquette i Reese Whiterspoon oraz „Rodzinka z piekła rodem” z Andie MacDowell i Johnem Turturro – aż w końcu przyszła kolej na „Goracą linię”. To pierwszy reżyserowany przez nią film, w którym także zagrała. A przecież w wywiadzie cztery lata wcześniej mówiła: „Jako reżyser masz automatycznie zupełnie inne cele, nie mogę myśleć o reżyserii, gdy gram!”. Komediodramat „Gorąca linia” to ciepła opowieść o trzech siostrach stających w obliczu śmiertelnej choroby zrzędliwego ojca – była to ostatnia rola Waltera Mathau, a dwie pozostałe siostry zagrały Meg Ryan i Lisa Kudrow. „Nie jestem urodzoną reżyserką. Teraz, kiedy się tym zajmuję, zastanawiam się, dlaczego w ogóle ktoś pragnąłby to robić. Masz na głowie absolutnie wszystko! Uważam, że zadaniem reżysera jest wysłuchiwać ludzi, śmiać się z nimi, wczuwać w ich położenie, dodawać odwagi i być poruszonym tym, co miejmy nadzieję, będzie ich poruszającą kreacją. I przy tym rozpoznawać, kiedy aktor jest prawdziwy. Jako reżyser musisz wspierać aktorów w ich wysiłkach i poszukiwaniach – i oni muszą to czuć i o tym wiedzieć” – mówiła Keaton. Podobno jej niespełnionym reżyserskim marzeniem pozostał remake „Błękitnego anioła” z Marleną Dietrich, tym razem z Madonną w roli głównej…

Rachel Ward – Piękna Kate (Beautiful Kate, 2009)
„Gotycka love story” - tak opisuje swój film reżyserka Rachel Ward, która jako aktorkę pamiętamy głównie z serialu „Ptaki ciernistych krzewów” (chyba z krzywdą dla jej talentu). Zanim zadebiutowała jako reżyserka filmu pełnometrażowego, nakręciła kilka krótkometrażówek i dokumentów. „Piękna Kate” powstała, gdy Rachel miała 52 lata – i także zatrudniła w projekcie swojego męża, Bryana Browna. Urzeczona amerykańską powieścią Newtona Thornburga, w subtelny sposób przełamującą tabu kazirodztwa, przez trzy lata pracowała nad scenariuszem, przenosząc akcję na malownicze południe Australii. „Uwielbiałem pracę z Rachel, bo ona jako reżyserka niczego się nie boi. O pracy z takimi się marzy. Ma wizję, nie fiksuje się na szczegółach i jest otwarta na pomysły innych ludzi” – wspomina pracę na planie „Pięknej Kate” autor zdjęć Andrew Commis. Film zdobył dziewięć nominacji do AFI Awards (nagród Australijskiego Instytutu Filmowego) – wśród nich były dwie dla Rachel: za reżyserię i scenariusz adaptowany (ostatecznie statuetką nagrodzono tylko Rachel Griffiths za rolę drugoplanową). Po „Pięknej Kate” Rachel wyreżyserowała m.in. dwa odcinki serialu „Rake” (w Polsce nadawanego na kanale Sundance TV), gdzie z kolei pracowała z dwójką swoich dorosłych dzieci – Matildą Brown i Joe Brownem, a także film „Palm Beach” (2019) z Bryanem Brownem, Samem Neillem, Gretą Scacchi i Richardem E. Grantem.

Richard E. Grant – Burzliwy czas (Wah-Wah, 2005)
To raczej nie było spełnienie snu o reżyserii, a o rozliczeniu z własną przeszłością. Jeden z najbardziej charakterystycznych brytyjskich aktorów postanowił przenieść na ekran swoje pamiętniki z okresu nastoletniego. Po raz pierwszy pomyślał o tym w wieku lat 42, film był gotowy 10 lat później. W „Burzliwym czasie” wraz z bohaterem najpierw 11-, w końcu 14-letnim obserwujemy rozpadające się małżeństwo rodziców, nowy związek ojca-alkoholika i schyłkowy okres kolonializmu brytyjskiego w Suazi – a wszystko to w doskonałym wykonaniu plejady brytyjskich aktorów (Emily Watson, Julie Walters, Gabriel Byren, Miranda Richardson, Celia Imre). „Pisanie scenariusza, reżyserowanie i doprowadzenie do dystrybucji filmu w kinach zajęło w sumie aż pięć lat, ale przyniosło też dużo satysfakcji. Możliwość spojrzenia na swoje dysfunkcjonalne dzieciństwo z bezpiecznej odległości wieku średniego okazała się bardzo dobrym doświadczeniem” – mówił Grant. I to tak dobrym, że podczas prac nad filmem pisał dziennik je dokumentujący – i wydał go w formie książki rok po premierze filmu.

Denis Leary - Ulubione grzechy śmiertelne (National Lampoon’s Favorite Deadly Sins, 1995
Zaczynał jako komik i sam sobie pisał teksty, potem zaczął pisać scenariusze – przede wszystkim do seriali, w których grał i które produkował, ale też np. do znanego widzom CBS Europa filmu „Skradzione serca”, w którym wystąpił z Sandrą Bullock. Związawszy większość życia z telewizją musiał też w końcu spróbować telewizyjnej reżyserii. W telewizyjnej komedii Ulubione grzechy śmiertelne, na którą składają się trzy nowelki o grzechach napędzających show biznes (chciwość, pożądanie i złość), wyreżyserował jedną z nich. Tę o pożądaniu. I oczywiście w niej zagrał - a scenariusz napisała jego żona, pisarka Ann Lembeck (Ann Leary). Czy przygoda z reżyserią była udana? Choć Leary dostał za swoją pracę nagrodę stowarzyszenia amerykańskich telewizji kablowych, za kamerą stanął znów dopiero równo 20 lat później – w roku 2015, reżyserując kilka odcinków swego autorskiego (pomysł, scenariusz, produkcja, główna rola) serialu „Sex&Drugs&Rock&Roll”.

Angela Bassett - Whitney (Whitney, 2015)
Swą pierwszą i jedyną nominację do Oscara aktorka zdobyła za rolę Tiny Turner – a potem wcieliła się m.in. w Katherine Jackson (matkę Micheala i jego rodzeństwa), Betty Shabazz, działaczkę społeczną i wdowę po Malcolmie X, w Corettę King, wdowę po Martinie Lutherze Kingu (w znanym widzom CBS Europa filmie „Betty i Coretta”) czy w Rosę Parks, która nie ustąpiła miejsca białym w autobusie. Grała więc kobiety ważne dla historii społeczności afroamerykańskiej, wokół podobnych tematów krążyły też jej zainteresowania jako producentki. Jednocześnie od kilku lat – jak wspomina – chciała spróbować reżyserii. „Ale wiem, że to mnóstwo pracy, bardzo doceniam to, co robią reżyserzy i chciałabym być w tym naprawdę dobra. Okazja sama pchała mi się w ręce, ale zwykle odmawiałam, bo nie podobał mi się scenariusz” – mówiła Angela. Sytuacja zmieniła się, gdy podczas lunchu z producentem, z którym zaprzyjaźniła się podczas pracy nad „Betty i Corettą” (2013), usłyszała, że jego nowy projekt to film o Whitney Houston i że właśnie umówiony reżyser musiał zrezygnować. Angela obiecała podsunąć przyjacielowi kilka nazwisk osób jej zdaniem wystarczająco wrażliwych, by opowiedzieć historię piosenkarki – a potem pomyślała „dlaczego nie ja?”. Wspomina, że na początku była absolutnie przerażona, ale dostała mnóstwo wsparcia od całej ekipy. „Zakochałam się w montażu, to absolutnie fantastyczna sprawa! Choć spodziewałam się, że zanudzę się przy tym na śmierć, bo to będzie bardzo techniczna historia, to mogłam siedzieć przy tym 12-14 godzin i było mi mało” – mówi Bassett. Ona i Whitney Houston znały się osobiście – grały razem w dramacie „Czekając na miłość” (1995), Angela poznała też wtedy Bobby’ego Browna, o którym mówiła po latach, że zapamiętała go jako zupełnie innego człowieka niż jego wizerunek w mediach. Co z tych doświadczeń przeniosła na ekran swojego filmu? Zobaczcie sami. A po „Whitney” Bassett wyreżyserowała jeszcze kilka odcinków serialu „Amarican Horror Story”, w którym sama grała.

Deborah Pratt – Zabić miłość (Cora Unashamed, 2000)
Premiera w CBS Europa: 29 sierpnia 2021 o 21:00
Choć zaczynała jako aktorka, piosenkarka i tancerka, komponowała i pisała piosenki dla siebie i innych, wydaje się, że jej kariera rozkręciła się dopiero gdy poznała słynnego telewizyjnego producenta Donalda P. Bellisari. Została trzecią z jego czterech żon, urodziła dwoje jego dzieci – i nie tylko zagrała w kilku jego serialowych hitach, jak „Magnum”, „Airwolf”, „Tequila i Bonetti”, „Zaginiony w czasie”, ale została ich producentką, kreatorką, scenarzystką, kompozytorką muzyki, twórczynią ścieżki dźwiękowej (w różnym stopniu przy różnych tytułach). Czyż można się dziwić, że do tych licznych filmowych sprawności zapragnęła dodać reżyserię? „Zabić miłość” to dramat rozgrywający się w latach 20. i 30. XX wieku, subtelna opowieść o konflikcie dwóch kobiet przywiązanych do córki jednej z nich – konflikcie nakładającym się na różnice klasowe i rasowe. Kreacja Reginy Tayor została nominowana do Czarnych Szpul. Film został zrealizowany przez produkowaną przez PBS i BBC serię ekranizacji amerykańskiej klasyki The American Collection. Deborah Pratt napisała też kilka książek z gatunku fantastyki (m.in. o wampirach), a do reżyserowania wraca od czasu do czasu (m.in. jeden odcinek „Chirurgów”). A we wszystkich swych wypowiedziach mocno podkreśla znaczenie siostrzeństwa i współdziałania kobiet w show biznesie.

Barbra Streisand - Miłość ma dwie twarze (The Mirror Has Two Faces, 1996)
Jeden z najpiękniejszych głosów muzyki rozrywkowej, aktorka, producentka, scenarzystka i oczywiście reżyserka – Barbry nie trzeba chyba przedstawiać w żadnej z tych ról. Ale wspomnijmy, że jako scenarzystka i reżyserka zadebiutowała filmem „Jentł” (1983) na podstawie opowiadania Isaaca Bashevisa Singera – i od razu dostała Złoty Glob za reżyserię. Potem wyreżyserowała nominowanego do siedmiu Oscarów „Księcia przypływów” (1991) z Nickiem Nolte’em, a w końcu „Miłość ma dwie twarze” z Jeffem Bridgesem – komedię romantyczną o ludziach w średnim wieku, ze zdjęciami Andrzeja Bartkowiaka. „Zaczęłam reżyserować, bo mnie nie słuchano. Decyzję podjęłam po pracy z Sydneyem Pollackiem nad „Tacy byliśmy” (1973), gdzie kompletnie nie zgadzałam się z jego wizją i byłam przerażona, gdy wycinał akurat te sceny, w których moim zdaniem najlepiej wraz z Robertem Redfordem oddawaliśmy rozpad naszego związku” – mówiła Barbra w wywiadzie. Podczas pracy nad „Narodzinami gwiazdy” (1976), których Streisand była producentką, dochodziło do kłótni z Frankiem Piersonem, oficjalnie scenarzystą i reżyserem, mającym jednak zgodnie z umową dopuszczać do głosu artystyczne wizje Barbry. Choć rzadko dopuszczał je na planie, to do niej jednak należały ostateczne decyzje przy montażu. Czy jako reżyserka trzech znakomicie ocenionych przez krytykę i publiczność filmów Streisand zbiła szklany sufit i przetarła ścieżki innym kobietom reżyserkom? „Niestety nie. Wciąż zbyt mało kobiet w Hollywood zajmuje krzesło reżysera” – mówiła w wywiadzie w 2017.

W TYM MIESIĄCU
Angel Eyes
Oczy anioła
Sobota 30 Marzec
21:00
The Troops in New York
Żandarm w Nowym Jorku
Czwartek 4 Kwiecień
17:05
Minority Report
Raport mniejszości
Piątek 5 Kwiecień
18:15