AKTUALNOŚCI

Dwóch Herkulesów w CBS Europa
kkosicka, Czwartek 12 Wrzesień 2019

Uważał się za najlepszego detektywa na świecie i wybitnego psychologa zbrodni. Do znalezienia sprawcy używał niemal wyłącznie „małych szarych komórek”. Herkules Poirot miał w kinie i telewizji aż 16 twarzy – CBS Europa przypomina dwie z nich.

Spośród licznego, aż 16-osobowego grona aktorów wcielających się w belgijskiego detektywa wymieńmy szybko tych, których do dziś pamiętamy. Najnowszy to John Malkovich, który zagrał Poirota w ubiegłorocznym serialu „A.B.C.”. To Herkules odbiegający od wizerunku zabawnego, przypominającego pingwina człowieczka, którego powierzchowność i pycha myliły złoczyńców i sprawiały, że go nie doceniali. Herkules Malkovicha wydaje się głęboko, chyba bardziej od innych wcieleń detektywa, przejęty złem, które obserwuje – a to czyni go surowszym, smutniejszym i mniej groteskowym. Poirot, o którym chcielibyśmy zapomnieć, to Kenneth Branagh w „Morderstwie w Orient Expressie” (2017). Owszem, jest pompatyczny, zarozumiały do bólu, a rozmiar i chaos jego w założeniu wymuskanych wąsów można wybaczyć. Trudno jednak zaaprobować wspinanie się po pociągu, skoki i gonitwy za mordercą oraz walkę wręcz. Powieściowy detektyw z pewnością uznałby to zachowanie za wulgarne! I nie zachwyciłoby go, że Branagh jako Poirot powróci za rok w „Śmierci na Nilu”…

Wśród wielkich aktorów wcielających się w sprytnego Belga warto wymienić Orsona Wellesa (słuchowisko radiowe na podstawie „Zabójstwa Rogera Ackroyda”, 1939), Alfreda Molinę („Morderstwo w Orient Expressie”, 2001) i Iana Holma (apokryficzne ”Morderstwo między wierszami”, 1986). I tak dochodzimy do aktora może nie największego z wymienionych, ale najbardziej zrośniętego z tą postacią – David Sucheta. Pojawił się jako bohater 70 odcinków serialu kręconego na przestrzeni niemal ćwierćwiecza (1989-2013) i był aktorem najdłużej występującym w tej samej roli w brytyjskim serialu kryminalnym. Po wyczerpaniu wszystkich przygód Poirota opisanych przez Agathę Christie Suchet odmówił pracy przy ewentualnych odcinkach ze scenariuszami dopisanymi przez kogoś innego. Jak twierdzi, jego Poirot jest cały z Agathy Christie, a nie naśladowcy, wyczytany z kart jej powieści wprost i między wierszami. Widzowie docenili równowagę, jaką udało się aktorowi uzyskać między Herkulesem moralistą, geniuszem a bufonem – a tych, którzy skupiają się za bardzo na niepoważnym wyglądzie Belga Suchet rozbraja anegdotą, iż słynny drepczący chód detektywa osiągnął, próbując nie wypuścić monety umieszczonej między pośladkami.

Co powiedziałaby o Poirocie Sucheta Agatha Christie, która nie znosiła wszystkich – z jednym wyjątkiem – odtwórców jego roli? Córka pisarki twierdzi, że by się jej spodobał.

Finney doskonały…

Możemy córce wierzyć lub nie, a pewność mamy tylko co do jednego: Agatha Christie była zachwycona Herkulesem w interpretacji Alberta Finneya (no dobrze, miała zastrzeżenia do jego wąsów). Aktor zagrał słynnego detektywa tylko w jednym filmie, „Morderstwie w Orient Expressie” (1974) – ale miarą sukcesu niech będzie to, że stał się jedynym odtwórcą tej postaci nominowanym do Oscara. Choć nie był pierwszym wyborem producentów do roli (był nim, zajęty wówczas, Alec Guinness), chyba nikt, kto obejrzał końcową mowę Poirota, czyli trwającą niemal 28 minut scenę wyjaśnienia, kto zabił (osiem stron monologu do nauczenia) nie ma wątpliwości, że reżyser Sidney Lumet nie mógł podjąć lepszej decyzji obsadowej. Choć ryzykował, stawiając na aktora 37-letniego, którego dopiero charakteryzacja miała postarzyć do wieku lat 55-60. Już podczas zdjęć okazało się, że ta zajmująca codziennie kilka godzin charakteryzacja musiała być wykonywana na… śpiącym aktorze, zmęczonym równoległą pracą w teatrze i na planie, i łapiącym każdą chwilę snu m.in. podczas dojazdów filmowym busem.

Jaki jest Herkules Poirot Alberta Finneya? Pedantyczny szczególarz, skupiony na kryminalnej zagadce, uparty, przebiegły, ba, genialny – i potwornie irytujący zarówno dla innych postaci, jak i chwilami dla widza. Ale czy nie za to również kochamy małego detektywa?

W podróży słynnym pociągiem towarzyszy zwykle Herkulesowi plejada gwiazd. W przypadku Alfreda Moliny byli to m.in. Leslie Caron, Peter Strauss i Meredith Baxter, obok Kennetha oglądaliśmy Johnny’ego Deppa, Dereka Jacobi, Penelope Cruz, Judi Dench i Willema Dafoe, Sucheta otaczali Jessica Chastain, Toby Jones, Barbara Hershey. Ale to kurs z Albertem Finneyem zgromadził prawdziwą śmietankę aktorską: Lauren Bacall, Ingrid Bergman, Jacqueline Bisset, Johna Gielguda, Vanessę Redgrave, Michaela Yorka, Anthony’ego Perkinsa, Jean-Pierre’a Cassela i Seana Connery’ego. Co ciekawe, Ingrid Bergman Lumet zaproponował rolę rosyjskiej księżnej, a aktorka poprosiła o zamianę na rolę znacznie skromniejszej szwedzkiej pielęgniarki. Po 40 latach pracy w filmach anglojęzycznych musiała skorzystać z pomocy trenera, który przywrócił jej angielszczyźnie szwedzki akcent. Ale wykazała się intuicją – choć rola Bergman to (poza kilkoma migawkami) praktycznie jedna, pięciominutowa, nakręcona w jednym ujęciu scena przesłuchania pielęgniarki przez Poirota, aktorka dostała za nią Oscara. Jedynego, którym nagrodzono film, nominowany do tej nagrody w sześciu kategoriach.

… Ustinov „teraz taki!”

Peter Ustinov jako belgijski detektyw to kompletne przeciwieństwo Finneya. Już sam wygląd postaci – duży, gruby, jasny, z lokiem opadającym na czoło - kłóci się z literackim wizerunkiem. Podczas prób do „Śmierci na Nilu” (1978) córka Agathy Christie Rosalind Hicks miała zakrzyknąć „To nie Poirot! On zupełnie nie jest taki!”, na co Ustinov odpowiedział: „Teraz jest!”. Cóż, przyznajmy, akurat ta odpowiedź była zupełnie w stylu zarozumiałego Poirota!

W przeciwieństwie do jednorazowego Herkulesa Finneya Peter Ustinov wcielał się w tę postać sześć razy. Debiutem był film „Śmierć na Nilu” (1978). Rolę Poirota zaproponowano w nim Finneyowi, jednak aktor, po trudach charakteryzacji do poprzedniego filmu, wyobraziwszy sobie jeszcze większe męki w egipskim upale, odmówił. Kolejne filmy z Ustinovem to „Zło czai się wszędzie” (1982) i „Rendez-vous ze śmiercią” (1988), a także trzy filmy telewizyjne, w których akcję przeniesiono w lata 80. W pierwszym z nich, „Śmierci lorda Edgware’a”, rolę inspektora Jappa zagrał David Suchet – po latach ocenia ją jako jeden z najgorszych występów w swojej karierze.

A skoro znów mowa o Suchecie – często pytany o poprzedników wcielających się w małego Belga odmawia odpowiedzi, nie przyznając sobie prawa do oceniania innych aktorów. Ale wyznaje, że kreując swoją postać, zapatrzył się trochę na… tak, zgadliście, Petera Ustinova.

Bufon mówiący o sobie w trzeciej osobie, czuły na punkcie swojej narodowości i swego geniuszu, zarozumiały i bombastyczny – choć taki był Poirot w każdym wymienianym filmie, w przypadku Ustinova te cechy nie irytują, a bawią. Aktor podszedł do swego bohatera z dystansem. To nie Herkules grzmiący o istocie zła i o sprawiedliwości, to zabawny starszy pan ćwiczący małe szare komórki – tak się składa, że przy okazji bieżących wydarzeń i na żywych organizmach.

W rejs po Nilu z Peterem Ustinovem również wybrała się plejada gwiazd, m.in. Bette Davis, Mia Farrow, Jane Birkin, David Niven, Maggie Smith, Angela Lansbury. Siedem tygodni zdjęć w Egipcie, w tym cztery na ciasnym statku, wspólne garderoby (Davis, Lansbury i Smith zmuszone były dzielić jedną) dały się we znaki całej ekipie, zwłaszcza że z powodu upału (miał nosa Albert Finney!) charakteryzację zaczynano o czwartej rano, a zdjęcia o szóstej – i przerywano je na kilka godzin w południe, gdy temperatura przekraczała 50 stopni. Jak skomentowała to Bette Davis, gwiazda złotej ery Hollywood lat 30., „kiedyś budowano Nil dla ciebie, teraz film to dziennik podróży, a aktorów traktuje się jak statystów”. Choć czytelnicy Agathy Christie znali oczywiście odpowiedź na pytanie „kto zabił?”, reżyser John Guillermin, chcąc utrzymać w tajemnicy szczegóły obsady i scenariusza, nie tylko zabronił wszelkich wizyt na planie, ale też kontaktów telefonicznych z ekipą. Zezwolił jedynie na wysyłanie i przyjmowanie telegramów. Choć film dostał tylko jednego Oscara (za kostiumy), widzowie wciąż doceniają nie tylko znakomitą inscenizację, ale i doskonałe role gwiazd filmu.

Już wkrótce w CBS Europa okazja, by przypomnieć sobie i porównać dwie twarze Herkulesa Poirot. Którą z nich lubisz bardziej?

Śmierć na Nilu – wtorek 17 września 2019 o 21:00
Morderstwo w Orient Expressie – wtorek 24 września o 21:00

W TYM MIESIĄCU
Morning Glory
Dzień dobry TV
Wtorek 23 Kwiecień
21:00
Tootsie
Tootsie
Niedziela 21 Kwiecień
18:45
Heaven Is for Real
Niebo istnieje... naprawdę
Środa 24 Kwiecień
19:05